Coraz częściej zastanawiam się z przerażeniem w sercu kim ja właściwie jestem. Zaraz wskoczę w przedział trzydzieści . . .Ehhhhh. Niby jeszcze nie tak źle, ale kurcze to już chyba nie jest wiek, kiedy można zacząć szukać swojej drogi . . .Droga takowa powinna być już dawno znaleziona, a jeżeli nie, to cel choćby obrany.
A ja co?Wykształcenie humanistyczne, czyli w świecie zalewającego materializmu - żadne. Doświadczenie niby jest kilkuletnie w dobrej fimie, ale co z tego skoro w branży, która na dwadzieścia tryliardów procent nie jest TYM, co chciałabym w życiu robić.
Do diaska! Dlaczego ja wciąż szukam? Dlaczego ciągle jeszcze jestem na etapie testowania? Dlaczego nie natestowałam się w dzieciństwie, żeby w życiu dorosłym już tylko po prostu wiedzieć. Ile jeszcze prac będę musiała zaliczyć i stanowisk? Ile rzeczy nowych przyswoić? Ile myśli pomysłów pełnych, przez mózgownicę swą przepuścić? Ile szkół sobie jeszcze wymyślę i ukończę, żeby znaleźć TO?!
A w zasadzie to chyba nie to wszystko jest najgorsze.
Najbardziej boję się tego, że nie znajdę tego nigdy. Że zmarnuję, to co Pan Bóg dał tylko jedno.
Że zestarzeję się w tym stanie niespełnienia i taka zemrę. Całe życie się wcześniej szarpiąc z czymś, co nie jest moje . . .
Halo, czy jest tam ktoś, kto też tak ma?. . .
Marta
Ja również poszukuję,teraz kształcę się w tym kierunku,a czy się spełnię po tylu latach poszukiwań,to się okaże...
OdpowiedzUsuńNie jesteś sama moja droga. Nie wiem może to wynika z wychowania zatem. Ja nawet w 1% nie wiem "kim jestem" i co bym mogła robić. Czasem chciałabym spotkać wróżkę która powie" zrób tak kochana, zajmij się tym, to będzie twoja pasja i będzie przynosiło ci satysfakcję", ale chyba takich wróżek nie ma:( a szkoda
OdpowiedzUsuńKażdy tak ma! Człowiek to już chyba taka jednostka z natury że zawsze będzie szukał, bo jak już znajdzie, to zachce mu się czegoś nowego :)
OdpowiedzUsuńNo to ciesze się, że nie jestem sama;-)Zawsze to jakoś raźniej...
OdpowiedzUsuńMarta
Życie miła Marto,to jak jazda na rolkach, trzeba skupić się na utrzymaniu równowagi i kontynuacji jazdy,nie ma mowy o osiągnięciu błogostanu endorfinowego wynikającego z tego nadzwyczajnego wysilku.Dopiero z czasem dostrzegamy ,że ten karkołomny wyczyn zaczyna sprawiać przyjemność i uczymy się nabierać rozpędu..i uwierz ,że tez kiedyś osiągniesz perfekcję w czymś co teraz może wyglądać jak ostra jazda na rolkach..i może to będzie indeks Natanka, może doktorat..ale na pewno będzie to Twoje dzieło.
OdpowiedzUsuń