Marta...? Kobieta o pięknym uśmiechu i wielu twarzach...
wesołej, refleksyjnej, kochającej, empatycznej.
Marta... to kolory...biały złoty, pomarańczowy, turkusowy...
Marta... to muzyka Turnała i Grechuty, dobre wino, taniec,
zapach perfum, powieść współczesna, smak parzonej kawy.
Marta...to nocna rozmowa, zachwyt o 6 nad ranem, pomocna dłoń zawsze wyciągnięta, odwaga i optymizm, szczerość i upór.
Marta...żona, siostra, córka, wnuczka, Mama i przyjaciółka w jednym
Paula
Paulina-jeśli ktoś jej nie zna lub nie lubi; Paulka-dla rodzinki swej troskliwej; Pauliszta-dla kontrowersyjnych znajomych łobuzujących; Pani Paulina – dla swoich uczniów; Paula lub po prostu Chojnasia - dla mnie-przyjaciółki skromną swą osobą oddanej ponad wszystko.
Paulę Pan Bóg obdarzył hojnie. Chojnie biustem, hojnie włosami, hojnie kobiecością a najhojniej chyba wyobraźnią. Dla jednych „z innej bajki”, dla mnie skarbnica, kopalnia, szalona machina, z której na lewo, na prawo ulatują ponadprzeciętne myśli, pomysły. Stąd właśnie przez te dziesięć lat brały się wspólne słońca witania przy lampce wina, dymie papierosa i ważnej rozmowie łzami naznaczonej, unoszącej się w kuchennym powietrzu. Stąd wzięły się owe listy…
Marta
łaaaaaa za Grechutę macie buziak ;*
OdpowiedzUsuńZa Grechutę, to my damy się pociąć!Takeśmy fanki;-)
OdpowiedzUsuńMarta
W tym właśnie momencie czuję, że rozpoczęła się najlepsza z "książek" jakie będę miała zaszczyt czytywać namiętnie. Oby dwie moje mentorki troche też króliczki doświadczalne co na swojej skórze dzielnie zniosły niejeden dylemat, błąd, przygodę i tę dobrą a czasem złą. Dzięki nim rozjaśniały się moje drogi życia. Choć o tym nigdy nie wiedziały strasznie mocno je kocham i nawet troszkę zazdroszczę ich pięknej przyjaźni różami usłanej , z kolcami może czasem, ale i tak suma sumarum pachnącej uśmiechem, zabawą, dobrą radą, pocieszeniem:)_
OdpowiedzUsuńjuż dodaję bloga to ulubionych !!! pozdr
OdpowiedzUsuń